Kolejnego dnia obudziłem się w swoim łóżku u boku Louisa. Chłopak obejmował mnie swoim ramieniem. Spojrzałem na srebrny zegar naprzeciw nas, swoimi czarnymi wskazówkami informował, że dochodziła godzina jedenasta. Przeciągnąłem się leniwie i delikatnie wyswobodziłem z uścisku. Opuściłem ciepłą, jedwabną pościel i spokojnym krokiem udałem się do kuchni. Dom był w należytym porządku, co mnie strasznie zdziwiło, zważywszy na ostatnią noc. Spodziewałem się raczej widoku jak z filmu ,,Kac Vegas". Pamiętałem wszystko, pomimo procentów we krwi nie urywał mi się film. Rozejrzałem się zdezorientowany i dostrzegłem moją Esterę jedzącą śniadanie na wysepce.
- Wstałeś - nie wiem, czy to było pytanie, czy stwierdzenie.
- Widzę, że nie próżnowałaś.
- Tata przyjedzie dzisiaj - powiedziała spoglądając na mnie ukradkiem.
- Co? Jak? Po co?
- Dzwonił rano, że właśnie wsiada do samolotu. Był w Monako. Powinien być za godzinę.
- Po co przyjechał?
- Nie mówił.
Ostatnie wydarzenia, nie zastąpiły tylu lat milczenia między mną a siostrą, jednak na pewno nas zbliżyły. Ciekawiło mnie czemu nasz wyrodny ojciec zamierza nas zaszczycić swoją obecnością. Nie widziałem go pół roku. Przylatywał raz na jakiś czas, udając, że go obchodzimy.
- Gdzie jest Niall i Mel? - spytałem po chwili zmieniając temat. Otworzyłem lodówkę i nalałem mleka do uprzednio nasypanych płatków.
- Śpią w pokoju dla gości.
- Jestem ciekawy kiedy przestaną w końcu udawać, że nic do siebie nie czują.
Est wzruszyła jedynie ramionami i schowała talerz do zmywarki.
- Zostawiłeś mnie samego - odparł z wyrzutem Louis wyłaniając się zza korytarza.
Przetarł zaspane oczy i usiadł obok mnie. Nakarmiłem go kilkoma łyżkami mojego śniadania.
- Nie chciałem cię budzić.
Nagle usłyszeliśmy wrzaski dobiegające z pokoju gościnnego. Obudzili się.
- Wynoś się!
- Uspokój się Melanie!
- Ty zboczeńcu! Bierz te ciuchy!
- Dziewczyno! Rozumiesz, że do niczego nie doszło?! - chłopkowi jednak odpowiedziały jedynie zatrzaskujące się mu przed nosem drzwi.
Nasza trójka nie mogła się powstrzymać od śmiechów, gdy do kuchni wkroczył blondyn w samych bokserkach, trzymając w rękach swoje ubrania.
- Ona jest nienormalna - stwierdził odkładając ciuchy na sofę.
- Po czym to wnioskujesz?
- Stary, wczoraj sama błagała mnie, żebym z nią został, bo nie chciała spać sama. W końcu się zgodziłem i po prostu położyłem obok niej. Zasnęliśmy, a przed chwilą obudził mnie jej wrzask. Ma nie po kolei w głowie.
- To jej powiedz, jak było - powiedział Lou przegryzając jabłko.
- Mówiłem kilka razy! Do niej, jak do słupa. Z resztą... przejdzie jej zaraz.
- Kto się czubi, ten się lubi - zażartowała Estera.
- Dobra, ja spadam do domu. Mam cholernego kaca, rozsadza mi głowę. Mama będzie wściekła, że zwiałem z domu wczoraj. Zróbcie mi kawę proszę, ja spytam tej histeryczki, czy podwieźć ją do domu.
Louis podszedł do czerwonego ekspresu i zaczął majstrować przy guziczkach. Podobało mi się to, że stał w mojej kuchni, po nocy spędzonej ze mną i mogliśmy wspólnie jeść śniadanie. Szkoda, że tak nie może być codziennie. Mam nadzieję, że po skończeniu tego roku szkolnego razem gdzieś wyjedziemy. Na studia, do pracy, gdziekolwiek. Właśnie... nasza przyszłość. Co dalej? Nie miałem pojęcia jaki zawód sobie wybrać, nawet nie wiedziałem, jakie Louis ma plany.
Siedziałem na podwyższonym krześle wpatrując się pusto w przestrzeń, musiałem wyglądać dość osobliwie, ponieważ po jakiś 10 minutach zaczęli się mnie pytać, czy wszystko ze mną w porządku.
- Na razie! - krzyknął Niall zamykając drzwi za nim i Melody. Moje rozmyślenia trochę mnie wciągnęły.
- Idę wziąć prysznic - oznajmiłem wchodząc do łazienki.
Louis podszedł do czerwonego ekspresu i zaczął majstrować przy guziczkach. Podobało mi się to, że stał w mojej kuchni, po nocy spędzonej ze mną i mogliśmy wspólnie jeść śniadanie. Szkoda, że tak nie może być codziennie. Mam nadzieję, że po skończeniu tego roku szkolnego razem gdzieś wyjedziemy. Na studia, do pracy, gdziekolwiek. Właśnie... nasza przyszłość. Co dalej? Nie miałem pojęcia jaki zawód sobie wybrać, nawet nie wiedziałem, jakie Louis ma plany.
Siedziałem na podwyższonym krześle wpatrując się pusto w przestrzeń, musiałem wyglądać dość osobliwie, ponieważ po jakiś 10 minutach zaczęli się mnie pytać, czy wszystko ze mną w porządku.
- Na razie! - krzyknął Niall zamykając drzwi za nim i Melody. Moje rozmyślenia trochę mnie wciągnęły.
- Idę wziąć prysznic - oznajmiłem wchodząc do łazienki.
***
- Cześć George - powiedziałem dość obojętnie kilka godzin później gdy on zjawił się w domu.
Louis uparł się by zostać i go poznać. Stał teraz trochę skołowany obok mnie i czekał aż go przedstawię, doprawdy, nie wiem czym się tak ekscytował. Zrobił nawet spory obiad by mu się przypodobać. Ubrał się schludnie, a to w jego przypadku coś wyjątkowego. Gdzie się podziały jego poszarpane koszulki za duże o 2 rozmiary i podwinięte jeansy z mnóstwem dziur? Tak czy inaczej, wyglądał nieziemsko.
- Mów mi tato Harry. Nie jesteśmy na ty, ile razy mam Ci powtarzać? - zdenerwował się TATA zdejmując kurtkę w przedpokoju.
- Taa..
Estera dość uradowana wtuliła się w jego idealnie wyprasowany i uszyty na miarę garnitur ciągnąc go do stołu. Włosy miał koloru prawie identycznego co ja. Jego idealnie wystylizowana fryzura i śnieżnobiałe zęby dawały wrażenie, że patrzysz na kogoś wyjętego z bilbordu reklamującego magazyn dla ,,dżentelmenów". Wyglądał perfekcyjnie, ale u niego nie było to tak bardzo sztuczne, że aż ociekał tym.
- Kto to zrobił? - najstarszy Styles zdziwił się widokiem przyrządzonego jedzenia, pewnie spodziewał się mnie w dresach leżącego przed TV z miską chipsów.
- Louis - powiedziałem dość dumny z talentu mojego ukochanego.
- Witam. George Styles, ty jesteś kolegą Harolda? - mężczyzna skierował się do Tomlinsona. Nie krył zdziwienia. Każdy by był w lekkim szoku. Przyjaciel syna, o którym prędzej nie słyszałeś gotuje dla ciebie obiad.
- Dzień dobry - odparł Lou wychylając się zza moich pleców.
- Nie do końca trafiłeś. Louis jest moim chłopakiem TATO - wyjaśniłem mu, lekko ironizując ostatnie słowo.
- Oł.. to znaczy... serio? Wow..... yy... miło mi? - zabawnie było patrzeć jak szereg różnych uczuć miga na jego twarzy. By zwieńczyć to złapałem Louisa w tali i przyciągnąłem do siebie kładąc brodę na ramieniu i czule go przytuliłem.
- Przeszkadza Ci to? - nie mogłem się powstrzymać przed zadaniem tego pytania.
- Oczywiście, że nie - odpowiedział szybko... zbyt szybko. Wiedziałem, że ma z tym problem/
- Może zjedzmy coś? - zaproponowała Est chcąc rozluźnić atmosferę.
Wszyscy usiedliśmy przy stole i zabraliśmy się za ciepły posiłek.
- Co cię tu sprowadza? - spytałem zaciekawiony jego nagłą wizytą.
- Chciałem spędzić trochę czasu z moimi dziećmi.
Esterze zatrzymał się widelec w połowie drogi do ust.
- A tak naprawdę? - dociekałem.
- Harry. Jesteś już dorosły, w tym roku kończysz szkołę, chciałem z tobą porozmawiać o twojej przyszłości.
Tym razem to mi szczęka opadła ze zdziwienia. On się mną PRZEJMUJE?! Z niewiadomych mi powodów przed oczami ujrzałem pewne niedzielne popołudnie dobre parę lat temu, gdy byłem małych chłopcem a George bawił się ze mną w chowanego. Zatrzymałem jedną łzę napływającą do oczu i odpędziłem niechciane myśli.
- To znaczy?
- Chciałem ci zaproponować pracę u mnie. Całe wakacje spędzisz ze mną podróżując po świecie, mógłbyś podpatrywać jak rozmawia się z klientami, Namawia potencjalnych kupców. Na czym polega nasza firma. W końcu kiedyś ty ją przejmiesz. Potem pójdziesz na odpowiednie studia, proponowałbym prawo na Harvardzie. Ja tam studiowałem, jestem jednym sponsorów, z resztą rozmawiałem z Davidem, moim starym znajomym, jest tam wicedyrektorem, powiedział, że cię przyjmą. Znalazłem już tam ładny apartament blisko uczelni, w którym mógłbyś zamieszkać. A po ukończeniu ich zaczniesz pełnoetatową pracę. Przydzieliłbym ci jakiś dział i zostałbyś prezesem.
Poczułem jak Louis zaciska dłonie na moim kolanie. Perspektywa byłaby piękna, jednak wiąże się to z zostawieniem mojego ukochanego...
- Widzę, że już wszystko zaplanowałeś, to po co mnie pytasz? - nie mogłem się powstrzymać przed rzuceniem tej uwagi.
- Harry.. mój synu. Zdaję sobie sprawę, że nie jesteśmy w najlepszych relacjach i was zaniedbuję, ale pozwól mi chociaż zadbać o twoją przyszłość. Nie chcę, żeby moja firma, którą budowałem całe życie, trafiła w ręce kogoś obcego.
- Chcesz bym zrezygnował z mojego całego życia? Przykro mi.
Wstałem już bez słowa i szybkim, nerwowym krokiem poszedłem do mojego pokoju. Usiadłem w moim ulubionym miejscu naprzeciwko okna, opierając się plecami o łóżko. Usłyszałem otwierające się drzwi. Poznałem Louisa po krokach, nawet nie musiałem się odwracać, by wiedzieć, że to on. Zajął miejsce obok i objął mnie ramieniem.
- Powinieneś się zgodzić - powiedział nagle, a ja napiąłem wszystkie mięśnie ze strachu.
- Nie rozumiesz? Wtedy nie będzie dla nas czasu. Nie wytrzymam kilku lat bez ciebie!
- Coś się wymyśli. Możesz negocjować z ojcem. Nie musisz jechać do USA na studia. Namówisz go na jakieś w UK. będzie nam łatwiej. Kochanie, to wielka szansa dla ciebie. Gdy już dostaniesz pracę wyprowadzimy się tam razem.
- Daj mi czas. Muszę to przemyśleć.
- Nie do końca trafiłeś. Louis jest moim chłopakiem TATO - wyjaśniłem mu, lekko ironizując ostatnie słowo.
- Oł.. to znaczy... serio? Wow..... yy... miło mi? - zabawnie było patrzeć jak szereg różnych uczuć miga na jego twarzy. By zwieńczyć to złapałem Louisa w tali i przyciągnąłem do siebie kładąc brodę na ramieniu i czule go przytuliłem.
- Przeszkadza Ci to? - nie mogłem się powstrzymać przed zadaniem tego pytania.
- Oczywiście, że nie - odpowiedział szybko... zbyt szybko. Wiedziałem, że ma z tym problem/
- Może zjedzmy coś? - zaproponowała Est chcąc rozluźnić atmosferę.
Wszyscy usiedliśmy przy stole i zabraliśmy się za ciepły posiłek.
- Co cię tu sprowadza? - spytałem zaciekawiony jego nagłą wizytą.
- Chciałem spędzić trochę czasu z moimi dziećmi.
Esterze zatrzymał się widelec w połowie drogi do ust.
- A tak naprawdę? - dociekałem.
- Harry. Jesteś już dorosły, w tym roku kończysz szkołę, chciałem z tobą porozmawiać o twojej przyszłości.
Tym razem to mi szczęka opadła ze zdziwienia. On się mną PRZEJMUJE?! Z niewiadomych mi powodów przed oczami ujrzałem pewne niedzielne popołudnie dobre parę lat temu, gdy byłem małych chłopcem a George bawił się ze mną w chowanego. Zatrzymałem jedną łzę napływającą do oczu i odpędziłem niechciane myśli.
- To znaczy?
- Chciałem ci zaproponować pracę u mnie. Całe wakacje spędzisz ze mną podróżując po świecie, mógłbyś podpatrywać jak rozmawia się z klientami, Namawia potencjalnych kupców. Na czym polega nasza firma. W końcu kiedyś ty ją przejmiesz. Potem pójdziesz na odpowiednie studia, proponowałbym prawo na Harvardzie. Ja tam studiowałem, jestem jednym sponsorów, z resztą rozmawiałem z Davidem, moim starym znajomym, jest tam wicedyrektorem, powiedział, że cię przyjmą. Znalazłem już tam ładny apartament blisko uczelni, w którym mógłbyś zamieszkać. A po ukończeniu ich zaczniesz pełnoetatową pracę. Przydzieliłbym ci jakiś dział i zostałbyś prezesem.
Poczułem jak Louis zaciska dłonie na moim kolanie. Perspektywa byłaby piękna, jednak wiąże się to z zostawieniem mojego ukochanego...
- Widzę, że już wszystko zaplanowałeś, to po co mnie pytasz? - nie mogłem się powstrzymać przed rzuceniem tej uwagi.
- Harry.. mój synu. Zdaję sobie sprawę, że nie jesteśmy w najlepszych relacjach i was zaniedbuję, ale pozwól mi chociaż zadbać o twoją przyszłość. Nie chcę, żeby moja firma, którą budowałem całe życie, trafiła w ręce kogoś obcego.
- Chcesz bym zrezygnował z mojego całego życia? Przykro mi.
Wstałem już bez słowa i szybkim, nerwowym krokiem poszedłem do mojego pokoju. Usiadłem w moim ulubionym miejscu naprzeciwko okna, opierając się plecami o łóżko. Usłyszałem otwierające się drzwi. Poznałem Louisa po krokach, nawet nie musiałem się odwracać, by wiedzieć, że to on. Zajął miejsce obok i objął mnie ramieniem.
- Powinieneś się zgodzić - powiedział nagle, a ja napiąłem wszystkie mięśnie ze strachu.
- Nie rozumiesz? Wtedy nie będzie dla nas czasu. Nie wytrzymam kilku lat bez ciebie!
- Coś się wymyśli. Możesz negocjować z ojcem. Nie musisz jechać do USA na studia. Namówisz go na jakieś w UK. będzie nam łatwiej. Kochanie, to wielka szansa dla ciebie. Gdy już dostaniesz pracę wyprowadzimy się tam razem.
- Daj mi czas. Muszę to przemyśleć.
_______________
1. PRZEPRASZAM! NIE BIĆ! Wiem, że aż 2 tygodnie czekaliście :<< Ale jakoś nie miałam chęci... pod 7 było AŻ 45 KOMENTARZY, a pod 8 tylko 32... nie podobało wam się?
2. KOMENTUJCIE PROSZĘ! DAJCIE MI CHĘCI DO PISANIA!
3. Korekty w tym rozdziale nie było. Szkoda.
4. Rozdział mi się cholernie nie podoba... następny będzie lepszy. Obiecuję!
5. JAK ZMIENIACIE NAZWĘ NA TT TO PLIS POWIEDZCIE MI, BO JA POTEM SZUKAM JAK IDIOTKA!
6. Jestem ciekawa czy ktokolwiek to czyta co ja piszę tutaj w tych punktach.. jeśli przeczytałam napisz hasło: LARRY IS REAL BICZYS!. Ciekawe ile osób xd
1. PRZEPRASZAM! NIE BIĆ! Wiem, że aż 2 tygodnie czekaliście :<< Ale jakoś nie miałam chęci... pod 7 było AŻ 45 KOMENTARZY, a pod 8 tylko 32... nie podobało wam się?
2. KOMENTUJCIE PROSZĘ! DAJCIE MI CHĘCI DO PISANIA!
3. Korekty w tym rozdziale nie było. Szkoda.
4. Rozdział mi się cholernie nie podoba... następny będzie lepszy. Obiecuję!
5. JAK ZMIENIACIE NAZWĘ NA TT TO PLIS POWIEDZCIE MI, BO JA POTEM SZUKAM JAK IDIOTKA!
6. Jestem ciekawa czy ktokolwiek to czyta co ja piszę tutaj w tych punktach.. jeśli przeczytałam napisz hasło: LARRY IS REAL BICZYS!. Ciekawe ile osób xd
Rozdział cudowny! Jestem ciekawa jak to wszystko dalej się potoczy.
OdpowiedzUsuń@Kayka_U
Rozdział świetny, jak zawsze. :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, co zadecyduje Styles :o Zdziwiło mnie,ze nagle jego ojciec się nim zainteresował, ciekawe, czy jeszcze jest jakiś powód jego wizyty.
świetny jak zawsze:) już nie mogę sie doczekać kolejnych.
OdpowiedzUsuń@DameTomlynz
Jest świetny <3
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się wizyty ojca i do tego jeszcze ta propozycja. Jestem ciekawa czy się zgodzi.
A za te 2 tygodnie to powinnam cię patelnią walnąć! Czy Ty zdajesz sobie sprawę ile ja czekałam?
A tak w podsumowaniu to jest boski i czekam na nexta :D
@Agata_Tomasz
Podoba mi się :) Pisz dalej. <3
OdpowiedzUsuńLARRY IS REAL BICZYS!
Świetny rozdział :)) Już nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuń@Huugmeeplease
HAHAHAHAH Miałam beke jak Horan wybiegł z tej sypialni.. Ciekawe czy coś zaiskrzy między nim a Mel ^^ To prawda rozdział był taki sobie.. Ale i tak w miarę ciekawy, fajnie się go czytało :) . A za te 2 tyg.. to normalnie cie zabije ! XDD Nie no żart..
OdpowiedzUsuńLARRY IS REAL BICZYS!
I czekam na NEXTA !!! <3
@HarveyIsMinee
Blagaam nie karz mi wiecej tyle czekac ;(( rozdzial bardzo fajny I TAK,CZYTAM CO PISZESZ W PUNKTACH HAHA @ruszcyca
OdpowiedzUsuńzajebisty, po prostu kocham!!! xx
OdpowiedzUsuń@swag_bullshit
To ja tak dlugo czekalam na ten rozdzial? Mam nadzieje ze nastepny bedzie szybciej. Harry i Lou to ich uczucie per-fect. LARRY IS REAL BICZYS :D Czekam na nexta @MilkaMilka39
OdpowiedzUsuńWeź George nie rozdzielaj mi tu Larry'ego ;__;
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział! :)
LARRY IS REAL BICZYS
@SwagowyRenifer
Czekałam, czekałam i się doczekałam ;)
OdpowiedzUsuńhahaha Horan xD
Lou i Hazz awww
LARRY IS REAL BICZYS !!!!!
@Best_CrazyMOFO xx
next please :c
OdpowiedzUsuńbtw. LARRY IS REAL BICZYS! XDDDD
UsuńJest świetny *__*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny xx
@Lovely___Life
LARRY IS REAL BICZYS!
OdpowiedzUsuńJa zawsze czytam co piszesz pod rozdziałami i bardzo BARDZO nie podoba i się że tak nisko się oceniasz! Piszesz na prawdę świetnie! Ponimo braku korekty nie znalazłam chyba żadnego błędu i rozdział, choć po długim czasie, jest wspaniały! Wiedziałam że jego ojciec nie przyjechał od tak bo się nim interesował i wgl. To wiadome że czegoś chciał. Jak Harry się zgodzi to może i będzie ustawiony i nie bEdzie musiał martwić się o przyszłość ale też nie będzie z Lou tylko będzie w świecie z ojcem. Z dala od ukochanego. Poczekamy zobaczymy jak będzie..
I tak mała prośba: jeśli to widzisz to przynastępnym masz napisać 'PODOBA MI SIĘ JAK PISZĘ I JESTEM Z TEGO DUMNA!' zrób to dla mnie słonko <3
Boski rozdział, ciekawe jaką decyzję podejmie Harry *_*
OdpowiedzUsuń@DemiFan60
Rozdział co prawda nie powala na kolana , ale nie jest zły ..
OdpowiedzUsuńWątpię , że intencją Georga jest tylko ta praca i studia .. I wgl co on odpierdala .. Nagle się dziećmi zainteresował ?! WĄTPIĘ .. I teraz czy Hazz się zgodzi ? Ale nie .. On nie może zostawić Lou .. NIE !!!
Hahahahaah .. Ach ta Nialanie (Niall + Mel ) Kiedy oni przyznają , że coś do siebie czują .. Ech ..
Kocham Cie i czekam na następny z niecierpliwością <3
Wiedzę i czytam to co piszesz , a jeśli ty widzisz mój komentarz to w następnym napisz , że jesteś z siebie dumna , bo dajesz rade utrzymać bloga i masz wielki talent <3
LARRY IS REAL BICZYS!
@PixieStylinson
Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńChcę więcj x
LARRY IS REAL BICZYS!
@awmywhatever
fajny rozdzial ;) czekam na kolejny
OdpowiedzUsuń@Wiktori1D
LARRY IS REAL BICZYS!
OdpowiedzUsuńza te 2tyg. to trzeba Cię zabić na miejscu!!
Ale na twoje szczęście TEN ROZDZIAŁ JEST BOSKI! (jak każdy zresztą) masz talent, pisz, pisz i jeszcze raz pisz:) czekam na kolejny rozdział ♥ całuski xx /@my_hero_loueh
To jest świetne :D czekam na następną notke :3
OdpowiedzUsuń@jjbelieberbitch
LARRY IS REAL BICZYS
Zajebiste,jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie całym sercem <3
LARRY IS REAL BICZYS
@ellen_my_queen
Awww...! Relacja między Harry'm a Louis'm jest przesłodka! Aż się nie mogę doczekać jej rozwinięcia! Mówiąc o relacjach, związki Estry mnie zaskoczyły. Dwóch chłopaków i dziewczyna naraz? Wow!
OdpowiedzUsuńNie lubię takich rodziców, którzy układają życie swoim dzieciom. Nie mówiąc już o zaniedbywaniu ich wcześniej. Mam nadzieję, że znajdą rozwiązanie tej sytuacji. =/
Pojawi się Liam i Zayn? Mam nadzieję, że tak!
LARRY IS REAL BICZYS!
Miru
+ mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach na twitterze? @miru_sama
jezu Skarbie piękny rozdział! *-* nie możesz być tak bardzo samokrytyczna, to niezdrowe :c pięknie piszesz i będę to podkreślać za każdym razem :3 to, że 2 tygodnie zmuszona byłam czekać to nic takiego, czytam bloga, gdzie laska wstawia rozdział średnio raz na miesiąc, sooo, nie masz się czym przejmować :P jejku jej, teraz to ja zaczęłam się martwić o przyszłość Hazzy :C kurczę, mam nadzieję, że podejmie słuszną decyzję, która wszystko pogodzi, bo nie zniosę faktu, że Lou będzie musiał być sam przez jakiś czas :c
OdpowiedzUsuńno i tak, ciekawi mnie czemu akurat LARRY IS REAL BICZYS, a nie jakieś normalne typu "czytam co piszesz pod rozdziałem"? xd
no nic, życzę weny Skarbie, kocham Cię <3
// @ShipperMonte
Rozdział bardzo mi się podoba ;) Ciekawe co zrobi Harry. Hahahaha Niall i Mel :D
OdpowiedzUsuńLARRY IS REAL BICZYS!
Hmmm... tak się zastanawiam czy punkt 5 dotyczy mnie? xD
Zmieniłam nazwę z @ja_cukiereczek na @ColourfulDayss
Czekam na następny, pisz szybciej xoxo
asdfjklfhsdfjhnmijhbk
OdpowiedzUsuńświetny ! <3
czekam z niecierpliwością na następny
LARRY IS REAL BICZYS
+ mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach na tt? @smileee_please
Larry is real biczys!Ten rozdział jest przesłodki... mniam! @pollystylinson
OdpowiedzUsuńCudowny,cudowny,cudowny ♥
OdpowiedzUsuńTak bardzo podoba mi się to opowiadanie i tak bardzo nie mogę już doczekać się kolejnego rozdziału.
Powinnam być zła na ciebie za te 2 tygodnie mojego cierpnienia, ale masz wybaczone, bo rozdział jest genialny! Matko i córko (xD) jak ja kocham to opowiadanie. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Oby między Lou i Harrym nic się nie zmieniło jeśli Hazz wyjedzie. A ta reakcja George'a hahaha. Rozwala mnie Niall i Melanie hahahahhaha kocham ich.
OdpowiedzUsuńNo i na koniec
LARRY IS REAL BICZYS!
@Furby_xoxo
Rozdział, jak każdy inny z resztą był niesamowity! :D czekam na następny x.
OdpowiedzUsuńLARRY IS REAL BICZYS!
tego się nie spodziewałam ,ale i tak świetnie jak zwykle
OdpowiedzUsuń@ZombieMadrista
LARRY IS REAL BICZYS HAH
Hmm. Nie wiem jak ci uświadomić że świetnie piszesz żeby dodać ci tych ,,chęci" więc napisze po prostu Swietnie piszesz :* a tap pozatym to LARRY IS REAL BICZYS
OdpowiedzUsuńWspaniale piszesz! Nie moge sie doczekać następnego! :)
OdpowiedzUsuńKc, skarbie <3
genialnie piszesz!! *.* afagshxjevcusv LARRY IS REAL BICZYS
OdpowiedzUsuńrozdział świetny!!
OdpowiedzUsuńno i LARRY IS REAL BICZYS! :D haha xx
Jezu mam taka podrajre ze sndbbsnajsbdnsmjsjd
OdpowiedzUsuńCudo. Ty narzekasz na 32 komcie a u mnie pod rozdzialem jest 7jol
LARRY IS REAL BICZYS
@ilyhoranek
Nareszcie! Uwielbiam twoje opowiadanie <33333 nie mogę się doczekać następnej części ^^ LARRY IS REAL BICZYS :3
OdpowiedzUsuńCuuudowny, chcę już nextaa <3
OdpowiedzUsuńLARRY IS REAL BICZYS xx
Dzisiaj znalazłam Twoje opowiadanie i muszę przyznać że jest zajebiste dfvfgdfbf
OdpowiedzUsuńjestem jeszcze w szoku po tych wspaniałych 9 rozdziałach więc nic mądrego nie napiszę haha przepraszam :D Będziesz musiała się przyzwyczaić do moich pojebanych komentarzy haha bo zdecydowanie będę tu zaglądać ^^ czekam niecierpliwie na następny! xx P.S dodałam komentarz do "Informowani" ^^ ily haha
/@Emily_Thoompson
oczywiście jak zawsze o czymś zapomniałam hhaha
UsuńLARRY IS REAL BICZYS
hej, skarbie ♥
OdpowiedzUsuńmogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach? bo zmieniłam username ((@keepr0cking))
dziękuję xxx
DLACZEGO NIE MA NIC DALEJ ?! : C
OdpowiedzUsuńSuper blog!
OdpowiedzUsuńBrdziesz kontynuowac?
OdpowiedzUsuń