poniedziałek, 28 października 2013

8.Święta, święta i po świętach

     Słońce dawno temu schowało się za grubymi warstwami chmur, a my powoli zapominaliśmy o jego istnieniu. Śnieg gęsto padał, niestety szybko się roztapiając i tworząc brudne breje dookoła. Był już grudzień, za tydzień święta. Straszne. Sobotnie przedpołudnie spędzałem z Tomlinsonem w moim domu. Miałem pewien plan.
    Krążyłem niespokojnie po przestronnym, jasnym korytarzu, obmyślając plan ucieczki.
 - Po prostu tam zapukaj, Harry - powiedział widocznie już zirytowany moim tchórzostwem Louis, opierając się o brzoskwiniową ścianę obok mnie.
 - Nie da się ,,tak po prostu"! Mam wejść, po takim czasie i powiedzieć ,,cześć! Pamiętasz mnie? Jestem Harry - twój brat. Pójdziemy na lody?" To nie, kurwa, takie proste! Pomyśl! - oburzyłem się, może trochę zbyt mocno, ale buzowały we mnie emocje. Chłopak przygwoździł mnie do tapety w wytłaczane kwiatki, odrywając mnie tym samym od nerwowych przechadzek od lewej do prawej, które praktykowałem co najmniej od 20 minut.
 - Po pierwsze, kocie, uspokój się i nie mów do mnie tym tonem - pomimo tego, że był niższy potrafił mieć nade mną władze fizyczną i psychiczną. Uwielbiam to. - Po drugie - jesteście rodzeństwem. Musicie mieć jakieś wspólne tradycje. Coś, co lubiliście razem robić. 
    Puścił mnie i powrócił do swojej poprzedniej pozy, jak gdyby nigdy nic. 
 - To bez sensu - odwróciłem się i chciałem wyjść z pomieszczenia, gdy właśnie otworzyły się drzwi do pokoju Estery, a ona stanęła w drzwiach.
    Ubrana była w podarte czarne rajstopy, skórzaną rozkloszowaną spódniczkę zakrywającą ledwo jej tyłek i koszulę moro starannie włożoną pod spód. Jej długie, jasne włosy zaczesane były w warkocza na bok. Spojrzała na mnie, jakby zobaczyła ducha, którym w sumie dla niej byłem. Jej zielone oczy rozszerzyły się nienaturalnie.
 - Harold? - spytała po minucie milczenia. Bolało mnie to, jak wielkim szokiem dla niej był mój widok przed jej pokojem.
 - Pójdziemy na grzyby? - spytałem ku jeszcze większemu zdziwieniu.
 - Na grzyby? - powtórzyła.
 - Pamiętasz jak byliśmy na wakacjach w Holandii i spacerowaliśmy po lesie?
 - Harreh... jest zima - odparł Lou, podchodząc bliżej. Es chyba dopiero teraz go zauważyła i popatrzyła pytająco. 
 - To jest Louis, mój umh... chłopak - powiedziałem lekko skrępowany, jednak na szczęście dziewczyna się tylko uśmiechnęła i uścisnęła jego dłoń. 
 - Chciałem zapytać, czy masz jakieś plany na święta, bo jak nie, to mogłabyś zostać z nami w domu, możesz zaprosić swoich przyjaciół. Jednak jeśli nie chcesz, to w porządku, chociaż byłoby mi bardzo miło, im pewnie też. Tata pewnie nie przyjedzie, wiesz jaki on jest - zacząłem mówić jak najęty, plątając się w słowach. Lou patrzył na mnie z rozbawieniem, a siostra była zmieszana. Ręce mi się lekko trzęsły. To była makabra.
 - Przepraszam, ale jestem umówiona z koleżanką na kawę za niecałą godzinę i powinnam już wyjść - przerwała mi niespodziewanie. Chwyciła leżące przy drzwiach creepersy na koturnach i zaczęła się ubierać. 
    Louis chwycił mnie za rękę i z pół-uśmiechem zasugerował, żebyśmy poszli. Poczułem straszny zawód. Chociaż czego się spodziewałem? Że wskoczy mi w ramiona jakby nic się nie stało? Bezsensu. 
***
     Leżałem z moim chłopakiem na beżowym, miękkim dywanie w salonie. W tle leciała cicha melodia The Pretty Reckless- Just Tonight, to mój ulubiony zespół. Patrzyłem się w sufit odliczając w myślach sekundy skupiając się na tykaniu zegara. Było koło 6 po południu. Święta... ach, te święta. Obok nas były rozrzucone puste butelki po szampanie. Spędzaliśmy ten ,,uroczy czas w roku" upici leżąc na ziemi. Rodzina Louisa wyjechała do dziadków do Londynu. Niall i Mel mieli podobno jakieś inne plany, Estera mnie unikała od tamtego czasu, a my zostaliśmy tu samotnie. Może nie śpiewaliśmy kolęd, nie było skarpet nad kominkiem i bałwana przed domem, ale nam takie spędzanie czasu odpowiadało. Ważne, że mieliśmy siebie.  Wydaje mi się, iż musieliśmy wyglądać naprawdę żałośnie w tamtym momencie. Nagle drzwi otworzyły się z hukiem, a my z zawrotna prędkością wstaliśmy i skierowaliśmy się do źródła hałasu.
 - Witam! Witam! O drogę pytam! - krzyknął uradowany Niall.
   Jednak tę informację wysnułem, poznając go po głosie. Bowiem najpierw ,,weszła" do domu choinka przystrojona na złoto-czerwono, a dopiero potem byliśmy w stanie dostrzec blondyna.
 - Co ty tu robisz? - spytałem wręcz równo z Louisem.
 - Dostaliśmy cynk, że macie dzisiaj zamiar się upić, więc jako dobrzy przyjaciele chcieliśmy wam to wybić z głowy i umilić jakoś Boże Narodzenie - odparła uśmiechnięta Melanie, zamykając za chłopakiem drzwi.
 - Kto wam powiedział? - zdziwił się Lou i podszedł bliżej drzewka.
 - Ja - odpowiedział mi  głos dochodzący z korytarza.  Odwróciłem się  i dostrzegłem Esterę opierającą się o framugę.
 - Chyba nie jesteście źli? Pomyślałam, że to było słodkie jak ostatnio do mnie przyszliście, a ja was źle potraktowałam. Chciałam jakoś się odwdzięczyć - poczułem jak rośnie mi serce. Na końcu tunelu wreszcie zaczęło tlić się delikatne światełko.
 - Skąd wiedziałaś, że się przyjaźnię z nimi?
 - Z twittera.
 - A ich numery?
 - Z twittera.
 - Ach... - zaśmiałem się w duchu.
 - To  jest  naprawdę  urocza  scenka, ale czy ktoś mi tu, kurwa,  pomoże  z tym przerośniętym zielskiem?! - poskarżył się Horan, wystawiając głowę zza gałęzi.
 - Skąd wy to w ogóle macie? - spytałem łapiąc za czubek i wnosząc
 - No wiesz... - zaczęła McCartney.
 - Ukradliśmy sprzed supermarketu - powiedział, jak gdyby nigdy nic, Irlandczyk.
 - Co? Ahahahahaha, dlaczego? - śmiech Lou opłynął cały dom, a ja poczułem zwyczajowe ciepło w środku.
 - Mel się uparła, że na święta musi być choinka.
 - Zgadzam się z nią - dodała Est sprzątając puste butelki z ziemi.
   Niall dopiero teraz mógł ją dostrzec, gdy wreszcie pozbył się diabelskiego drzewka ze swoich rąk. Dziewczyna ubrana była w złotą, dopasowaną spódniczkę, czarne rajstopy i koronkową bluzkę w tym kolorze. Lśniące loki opadały na piersi, a czerwona szminka upiększała uśmiech. Widziałem po minie przyjaciela, że moja siostra ewidentnie wpadła mu w oko. Na tyle, że upuścił część drzewka trzymaną przez siebie i został za to pokarany silnym bólem w stopie, na który wszyscy zareagowaliśmy głośnym śmiechem.
   Niestety nie mieliśmy w co włożyć skradzionej choinki, więc pozostała ona leżąc na ziemi. Usiedliśmy wszyscy na skórzanej kanapie, a ku mojemu zdziwieniu i szczęściu, moja młodsza siostra przyłączyła się do nas. Cieszyła mnie ta jej nagła zmiana decyzji. Oczywiście, nie mieliśmy żadnych potraw, które mogły zaszczycić nasz stół. Wygrzebałem na szybko z szafki dwie paczki paluszków, pięć natchosów, kilka puszek orzeszków i chyba z tuzin chipsów. Jednak goście nie narzekali, tylko przywitali mnie gromkimi brawami.
 - Nie ma co, święta zajebiste - zaśmiał się Lou, gdy opanowywaliśmy kolejne przekąski.
 - Gramy w ,,prawda, czy wyzwanie"? - wybełkotała Melanie z buzią pełną chrupek.
 - Możemy - odparł niechętnie Niall, chociaż wiedziałem, że podoba mu się ten pomysł. Szczególnie, gdy na stole były procenty, u tego chłopaka automatycznie włączał się tryb ,,jesteś szalona, mówię ci", widziałem ten błysk w jego oku, który mnie przerażał.
 - Ja zacznę. Od kiedy jesteście razem? - spytała Estera patrząc na blondyna i ciemnowłosą.
 McCartney opluła się drinkiem, który właśnie pochłaniała, a chłopak razem z nami zaniósł się śmiechem. Moja siostra patrzyła na nas pytająco.
 - Nie jesteśmy razem - wyjaśnił jej Irlandczyk klepiąc ,,swoją dziewczynę" po plecach.
 - Naprawdę? - wyglądała na nieźle zdziwioną - Dziwne. Zazwyczaj mam do tego oko.
   Widziałem rumieńce pojawiające się na twarzach dwojga.
 - To teraz ja. Prawda, czy wyzwanie? - Niall skierował się do mnie.
 - Prawda - odpowiedziałem pewnie, zaraz tego jednak żałując.
 - Z iloma dziewczynami spałeś? - zapytał zacierając ręce z zaciekawieniem, a ja poczułem jak Louis ścisnął mocniej moją dłoń.
 - No umh... z dziesięcioma - odpowiedziałem. Nie byłem takim casanową, za jakiego brał mnie mój przyjaciel, chociaż wciąż to nie pocieszyło mojego chłopaka.
 - Przyniosę coś do picia, co nie jest alkoholem - Tomlinson wstał i udał się do kuchni, a ja zaraz za nim.
 - Jesteś zły? - spytałem, wtulając się w jego tors i kładąc brodę na ramieniu.
 - Nie, przecież to było zanim staliśmy się parą.
 - Teraz mam ciebie.
       Wróciliśmy do przyjaciół i kontynuowaliśmy zabawę. Zdziwił nas widok Nialla trzymającego się za policzek.
 - Dał mi za zadanie pocałować go - wyjaśniła Melanie.
 - Próbować zawsze warto - odpowiedział rozbawiony blondyn, raczej nie urażony. Gdyby Mel nic kompletnie do niego nie czuła, nie zareagowała by tak ostro.
 - Estera, masz chłopaka? - spytała Mel, puszczając w niepamięć poprzednie zachowanie i wracając na swoje miejsce obok poszkodowanego.
 - To bardziej skomplikowane... - powiedziała lekko zmieszana.
 - Ty go kochasz, on ma inną - zaśmiał się Niall.
 - Nie. Mam dwóch chłopaków i jedną dziewczynę - stwierdziła, jakby to była najzwyklejsza rzecz na świecie.
   Zakrztusiłem się swoją wodą, a Louis miał wielką ochotę zrobić mi ,,usta, usta", niestety chyba nie uważał na pierwszej pomocy.
 - Jak to dwóch? I dziewczyna? - spytała po chwili McCartney jako jedyna osoba w pomieszczeniu, która potrafiła coś powiedzieć. - Przepraszam, że wypytuję. ale... no bo... jak?
 - Jestem bi i preferuję związki wieloosobowe, nie lubię się ograniczać - uśmiechnęła się.
 - Wow... znaczy, jej... To um... ciekawe... - nie umiałem złożyć sensownego zdania.
 - MOGĘ BYĆ TRZECIM CHŁOPAKIEM?! - wypalił Niall rozbawiając nas wszystkich, no może prócz ciemnowłosej, która pstryknęła go za to w ucho.
   Czas mijał jak szalony. Czułem się jakby ktoś trzymał zegar i przekręcał wciąż wskazówki, bo co spojrzałem na ścianę, było już godzinę później. Opróżniliśmy już dodatkowo kilka puszek fasolki i groszku.* W późniejszym czasie w ruch poszły różne zadania.
 - LOUIS! - wykrzyczał Niall. - Mam zajebiste wyzwanie.
 - Ja pierdole. Skończę marnie.
 - Idź do sąsiadów złożyć im życzenia świąteczne... nago - dokończył chłopak a wszyscy się zaśmiali. Oprócz mnie. Nie uśmiechał mi się widok mojego chłopaka paradującego bez ubrań przed innymi.
 - Nie ma mowy! Muszę mieć bokserki - zaczął się targować Lou.
 - Ewentualnie to przeżyję.
    Jak powiedział tak zrobił, po chwili pojawił się w pokoju w samej czarnej bieliźnie, towarzyszyły mu śmiechy i wiwaty, a ja patrzyłem na innych zawistnym wzrokiem. Wszyscy poszliśmy za nim jakieś dwadzieścia kroków dalej. Zadzwonił domofonem do ogromnego brązowego domu, otworzyła niska kobieta w króciutkich, kręconych włosach. Wytrzeszczyła oczy na widok Lou i otworzyła usta w niemym krzyku.
 - Dobry wieczór!
   Tak naprawdę było już przed północą.
 - Chciałem państwu złożyć życzenia z okazji Bożego Narodzenia, najpiękniejszego ze świąt! - chłopak w ogóle nie był skrępowany nagością.
 - David! - zawołała najprawdopodobniej męża.
 - Kto przyszedł, kochanie? - zza framugi wyłonił się mężczyzna. Nie zauważył nas, gdy chowaliśmy się za krzakami.
 - Ty nicponiu! Nie wstyd Ci tak! Bo na policję zadzwonię! Wynoś się! - krzyczał, a my zwijaliśmy się ze śmiechu podczas, gdy Tomlinson uciekał w popłochu.


________
*Taka ciekawostka, w UK (nie mam pojęcia czemu) uwielbiają ,,puszkowe" warzywka.
korekta:

 

PODOBA SIĘ?

 

Mi tak średnio, ale chyba nie jest źle. ;)

33 komentarze:

  1. Jest dobrze- co tu dużo mówić :D
    Czekam na następny i zapraszam wszystkich na swoje ff o Larrym. Może komuś się spodoba moja historia?
    http://larrystylinson-stories.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. HAHAHAHAHA xd jeszcze nigdy tak się nie śmiałam xd

    Cicha wielbicielka xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej kochanie :) podoba mi sie bardzo czekam z niecierpliwoscia na kolejny Lou i Harry mmmm coraz lepiej sie czyta :) zycze wenny i prosze o info o nexcie @MilkaMilka39

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten rozdział jest świetny!
    Jak go czytałam miałam wręcz banana na twarzy xd
    Nie mogę się doczekać następnego
    @ZombieMadrista

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdział!
    czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahahaha świetny rozdział! I te związki wieloosobowe :D genialne :) czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  7. ZAJEBISTE
    Jak wypaił o tych grzybach to zaczełam się dusić ze śmiechu hahahaha
    Nie mam poprostu słów :D
    @ellen_my_queen

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahaha omg!! To jest zajebiste! Jak ty możesz mówić że średnio ci się podoba? Harry ma cudowną siostre i przyjaciół. Serio? 2 chłopaków i 1 dziewczyne? Świetne to jest! Czekam na następny! :DDD

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahaha omg!! To jest zajebiste! Jak ty możesz mówić że średnio ci się podoba? Harry ma cudowną siostre i przyjaciół. Serio? 2 chłopaków i 1 dziewczyne? Świetne to jest! Czekam na następny! :DDD

    OdpowiedzUsuń
  10. hahaha zzbawny rozdział ! :D rozwaliła mnie najbardziej kradziona choinka hahahahahah <3 czekam na kolejny
    WIka

    OdpowiedzUsuń
  11. o boze hahaha.
    kocham twój blog!
    czekam na kolejny rozdział, a ten jezeli miałabym opisać jednym słowem to ZAJEBISTY! <3 @luvmyblondi

    OdpowiedzUsuń
  12. Podoba, podoba :)
    Hahaha no nieźle Lou :D XD
    Chce już następny ^^
    @awmywhatever

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny jak zwykle, co tu dużo mówić- czekam na kolejny !
    buziaczki xxx /@my_hero_loueh

    OdpowiedzUsuń
  14. Był świetny brechtałam się jak pojebana xD HAHAHAHA XD @ahhmygrande x

    OdpowiedzUsuń
  15. nhgovwgboebgoeb *-* prawie nagi Lou ! *-* nie dziwię się, że wszyscy wiwatowali :D wg; taki goiuwgoeb ten rozdział :D ale szacun dla Es za wieloosobowe związki, to musi być fajne :P jednakże nie chcę próbować xd no i kurczę, ciekawi mnie czy Mel będzie z Niallem, bo nie ukrywam, że pasowaliby do siebie idealnie :3 ehh z niecierpliwością czekam na następny ;d
    kocham Cię <3
    // @ShipperMonte

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział jak zwykle niesamowity:) Czekam na kolejny:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Boże ddziewczyo genialnie piszesz! Nie moge juz sie doczekać kolejnego rozdzialu. Nie ma co, święta zajebiste sama bym takie chciala. Prosze o dalsze informowanie mnie @vintageneverend :D niech Ci wena sprzyja !

    OdpowiedzUsuń
  18. Hahahahahahahahahahah .. Zajebiste *.* Kocham to opowiadanie . Mieć takich przyjaciół to jest skarb <3
    Ja doprawdy nie wiem o co tym ludziom chodziło .. Gdyby przed moimi drzwiami stanął Louis w samych bokserkach to NA PEWNO bym go nie wygoniła ;D Ani nie zadzwoniła po policję .. No może żeby zabezpieczyli teraz i zabarykadowali mi dom , żeby nikt się nie wkradł ;D Jak można kurwa Lou wygonić .. Co za debile .. No ale nie tak jak Harry . Grzyby ?! Serio , kurwa ?! Grzyby ? Hahahahahahahaha .. Panie i Panowie Harry Styles ;D
    Zajebisty rozdział , nie wiem co od niego chcesz .
    Czekam na następny z niecierpliwością <3
    Kocham Cię ;*
    @PixieStylinson
    Xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny pewnie w weekend. Ewentualnie poniedziałek jak dzisiaj. :)

      Usuń
  19. Cudowny rozdział..
    Niall, Lou składający życzenia w bokserkach xD
    Czytając cieszyłam się od monitora jak głupia ;)
    Czekam na nexta ^^
    @Best_CrazyMOFO

    OdpowiedzUsuń
  20. OMFG ;DGNMSDF;KGNFHKFDNHDGFLK;

    '' - LOUIS! - wykrzyczał Niall. - Mam zajebiste wyzwanie.
    - Ja pierdole. Skończę marnie.
    - Idź do sąsiadów złożyć im życzenia świąteczne... nago ''

    CHYBA SIĘ OSZCZAŁAM AHAHAHAHAHAHAAHAHAHAH

    ''- Po pierwsze, kocie, uspokój się i nie mów do mnie tym tonem - pomimo tego, że był niższy potrafił mieć nade mną władze fizyczną i psychiczną. Uwielbiam to.''

    PIZGAM PO ŚCIANACH JEZUSIE ;KLNDSGLKSDFBNGS

    Wiem że moje komentarze są psychiczne, lecz te fanfiction tak na mnie działa PLEASE STAHP KILLING ME
    Chyba nigdy nie spotkałam się z lepszym opowiadaniem z Larrym i jeszcze tak zajebiście pisanym, to jest zajebistokurwiste + TE NIEKTÓRE TEKSY SPRAWIAJĄ ŻE LEŻE HAHAHAA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ahahahha ciesze się, że tryskasz takim entuzjazmem i, że ci się podoba. ;3 Dam spoiler, w przyszłym wydarzy się coś strasznego ;o

      Usuń
  21. Jejku oczywiscie ze sie podoba! Kocham święta x jakas taka super atmosfera ,taka inna ale fajna. Podoba mi sie ten rozdzial omg mam podjaar troche :) czekam na następny ^^

    OdpowiedzUsuń
  22. hahah to jest świetne <3 hahah takie święta to i ja bym chciała :D @jjbelieberbitch

    OdpowiedzUsuń
  23. Haha genialny i śmieszny rozdział XD zajebiste święta <3
    @DemiFan60

    OdpowiedzUsuń
  24. Harry o tych grzybach hahahahahaha umarłam. Rozdział według mnie świetny. Też chce takie święta hahahha. Czekam na kolejny rozdział.
    @Furby_xoxo

    OdpowiedzUsuń
  25. O BOZIU ZAKOCHAŁAM SIĘ W TYM <3333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333 NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO
    @ilyhoranek

    OdpowiedzUsuń
  26. Biskie, meeeeega wciąga
    czekam na nn
    @Hazza_OMFG

    __________
    Żona Hazzy

    OdpowiedzUsuń
  27. Hahahahahahahahahahahaha Harry wypalił z tymi grzybami :D
    Hahahaha a Niall z tym 'Mogę być trzecim chłopakiem?!' Hahahaha czekam na neksta <3

    ~ @luvmyylouehh

    OdpowiedzUsuń
  28. Świetny rozdział skarbie ♥
    Mogłabyś mnie informować na tt? @omgilynialler
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  29. Hahahaha xD OMG! :D Jest BOSKI! Czekam na następny <3

    @Agata_Tomasz

    OdpowiedzUsuń
  30. Nexxxxxxxtttttttt!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To jest boski hehe :p kocham cie seri to w jaki sposob piszesz jest niiezwykle BOSKIE!!
    M.T.

    OdpowiedzUsuń
  31. Tak jakoś znalazłam ten blog i wiesz co? JEST ZAJEBISTY! Szkoda że trafiłam na końcówkę ;_;
    @_polish_idiot_

    OdpowiedzUsuń